Emocje w biznesie to nadal temat omijany szerokim łukiem przez wielu menedżerów. Kto nie słyszał nigdy przekonania, że "praca to nie miejsce na emocje"? Czasem wolelibyśmy, żeby sytuacje zawodowe i miejsca, w których pracujemy były tego aspektu ludzkiej natury pozbawione. Niestety oczekiwania, że tak się stanie są praktycznie niemożliwe do spełnienia. Nie ma żadnego magicznego "pstryczka", który przełącza nas na tryb "pro" albo "biznes" i zostawia emocje przed wejściem do pracy, aktywując się ponownie po wyjściu z pracy. Procesy emocjonalne zachodzą w nas niezależnie od miejsca i okoliczności. Pozostaje tylko pytanie co i jak chcemy z tym zrobić?
Zarządzanie emocjami
Zarządzanie emocjami jest możliwe, ale podchodząc do tego tematu, warto uwzględnić kilka ważnych kwestii. Najpierw samo pojęcie. Emocje, czyli świadome lub nieświadome silne, względnie nietrwałe, gwałtowne uczucia (stany afektywne) o silnym zabarwieniu i wyraźnym wartościowaniu, o charakterze pobudzenia pozytywnego lub negatywnego, poprzedzone jakimś wydarzeniem i ukierunkowane. To według Wikipedii. Nie znajdziemy tam jednak takiego pojęcia jak "emocje w biznesie", bo takie rozróżnienie jest bardzo umowne. Profesjonalizm kojarzy nam się z opanowaniem, spokojem, a nawet chłodnym podejście do silnych bodźców. Z drugiej strony poziom zaufania wobec pracowników i liderów wzrasta, kiedy pokazują reakcje emocjonalne. Oznacza to, że łatwiej będzie nam komuś zaufać, jeśli pokaże również wrażliwą część. Jest to zupełnie zrozumiałe, bo język emocji i mowa ciała, to tak samo naturalna część ludzkiej komunikacji jak słowa, a właściwie to nawet bardziej. W ostatnim artykule na temat aktywnego słuchania pisałem o tym, kiedy mamy szansę lepiej zrozumieć innych i spowodować, żeby inni czuli się lepiej zrozumiani. Nie pozostanie to bez wpływu na zaangażowanie, chęć pracy w danym miejscu czy wreszcie naszą wydajność. Zauważanie stanów emocjonalnych i umiejętność radzenia sobie z nimi, również w biznesie, ma w tym olbrzymi udział. Jako radzenie sobie z emocjami mam na myśli odpowiednie wyrażanie ich, a niekoniecznie tłumienie czy emocjonalną eksplozję. Więcej o inteligencji emocjonalnej znajdziesz pod tym linkiem.
Umiar w okazywaniu emocji
Zdaję sobie sprawę, że to może brzmieć dziwnie, jednak cały sens budowania relacji biznesowych opartych na zrozumieniu i zaufaniu opiera się właśnie na tym. Tylko jak opanować wściekłość, kiedy dostałem kolejnego maila z raportem do oddania na wczoraj albo jak nie czuć rozczarowania, skoro już 3 rok nie dostaję awansu, o który tyle zabiegam? To są rzeczywiście trudne sytuacje, z który mimo wszystko zawsze mamy co najmniej dwa wyjścia. W obu powyższych przypadkach, jeżeli nie wyważymy okazywania emocji, możemy zostać odebrani albo z dystansem, to jeżeli nie pokażemy po sobie nic lub konsternacją i zmieszaniem, jeżeli zalejemy otoczenie naszymi emocjami. Gdzie w takim razie umiar? W szczerym wyrażaniu siebie, adekwatnym do ludzi, miejsca i sytuacji. To jest coś czego możemy się nauczyć, nawet jeśli dzisiaj w trudnej sytuacji mamy ochotę rzucić laptopem w najbliżej zlokalizowany obiekt lub wybiec z płaczem z biura i nigdy tam nie wracać.
Umiar w wyrażaniu emocji pomaga budować zaufanie, nadmiar to zaufanie niszczy, niedobór utrudnia budowanie zaufania.
Empatyczny lider
Od liderów oczekujemy stabilności, ale niekoniecznie już chłodu czy nadmiaru trudnych emocji, takich jak chociażby złość. Bycie empatycznym liderem nie oznacza przeżywania tego samego co współpracownik w danym momencie, rozwiązywania kogoś problemów, zanim ten jeszcze spróbował coś z tym zrobić czy wreszcie nie oznacza też udzielania rad. Empatia to umiejętność bycia obok, w taki sposób jaki ktoś tego od nas potrzebuje, a najprościej jest o to zapytać i w miarę możliwości taką potrzebę spełnić lub asertywnie odmówić. Tak, odmowa z poszanowaniem kogoś granic i zrozumieniem, tego przez co ktoś przechodzi, nadal może być empatyczna. Jeżeli chodzi o lidera to emocje okazywane bez kontroli mogą podważać jego autorytet lub świadczyć o niedojrzałości, za to ich brak będzie tworzył barierę w relacjach.
Sytuacja, w której współpracownicy obserwują to w jakim nastroju jest danego dnia menedżer i dopasowują do tego swoje działania nie jest czymś do końca zdrowym z perspektywy współpracy i efektywności zespołu, podobnie zresztą jak stukanie palcami w klawisze, zdecydowanie głośniej niż zwykle, co po jakimś czasie buduje wreszcie atmosferę napięcia i dostarcza niepotrzebnego stresu. O ile lepsze byłoby zakomunikowanie zespołowi lub współpracownikowi co takiego we mnie się dzieje na skutek jego działań? Nie wspominając już o autentyczności, jaką w ten sposób lider buduje. Ludzie wolą szczerość i autentyczność, bo ta jest przewidywalna, pozwala zaufać i zauważyć w liderze prawdziwego człowieka, wystawionego na te same bodźce co każdy inny, tylko w skuteczny sposób radzącego sobie z tym bodźcami.
Jeżeli mam za tobą pójść, to chcę wiedzieć, że wiesz gdzie iść i jak przejść tę drogę.
Wyrażanie emocji w pracy
Z jednej strony będziemy mieli osoby skryte, ukrywające emocje. Chociaż to co stara się ukryć głowa, niekoniecznie zostanie ukryte przez ciało i zachowania. Z drugiej strony mamy ludzi, którzy starają się przeżyć emocje eksportując je na innych swoimi wielokrotnymi opowieściami o tym co im się przytrafiło. Nie zawsze jednak te opowieści dochodzą do sedna i w rzeczywistości jest to zagadywanie emocji. Zarówno zachowania z pierwszego, jak i drugiego końca skali nie będą wspierały budowania zdrowego środowiska biznesowego. Co możemy z tym zrobić? Znaleźć równowagę w tej otwartości. Znaczy to tyle, że w wyrażaniu emocji dbamy o własny komfort psychiczny, ale też zwracamy uwagę na innych współpracowników. Tego możemy nauczyć się przez praktykę. Jakiś czas temu pisałem o nastawieniu na rozwój i nastawieniu na trwałość, czyli głównych determinantach naszego nastawienia do zmian. Sposób przeżywania emocji nie jest w całości wrodzony, wynika w olbrzymiej części z naszych przekonań.
Nastawienie na rozwój vs nastawienie na trwałość
Nastawienie na trwałość - to cały zestaw cech, przekonań, doświadczeń i postaw, które raczej będą podpowiadać nam, że niewiele możemy zmienić odnośnie naszych zachowań i sytuacji, w której się znajdujemy, jesteśmy jacy jesteśmy, "ja tak mam", "widziały gały co brały" itp. Najbardziej szkodliwą konsekwencją tego nastawienia jest to, że odpowiedzialności za niepowodzenia zwykle będziemy szukać na zewnątrz, będziemy mieli potrzebę wskazywania winnych, unikania trudności i wyzwań, zamykania się na nowe, dewaluacji. Korzyścią za to wydaje się tu być mniejszy wysiłek wkładany w rozwój i próby zmiany tego co w rzeczywistości działa przeciwko nam. Korzyść zatem pozorna.
Drugi biegun to nastawienie na rozwój i założenie, że to co mam dzisiaj to tylko punkt wyjścia, a zmiany w zakresie inteligencji emocjonalnej, umiejętności psychospołecznych, niektórych cech osobowości są możliwe, a często nawet konieczne po to, żeby poprawić poziom zadowolenia z życia i być też nieco przyjemniejszym dla innych. Tu częściej będą zlokalizowany optymizm i asertywność, mniejszy opór przed zmianami i otwartość na błędy, jako niezbędny element uczenia się oraz gotowość żeby poprawiać własne zachowania i umiejętności. To na jakim biegunie jesteśmy jest tylko i wyłącznie naszą decyzją.
Jak pracować z wyrażaniem emocji?
Jest na to wiele sposobów. Możemy zacząć od rozpoznawania własnych emocji, ale już nie wyrażania ich w danym momencie. Szczególnie tych emocji, które w trudny sposób mogą zarazić otoczenie. Jeżeli zamykające się za tobą drzwi prawie rozleciały się na kawałki albo wspomniana już klawiatura będzie miała wyraźne wgniecenia na klawiszach to współpracownicy z całą pewności właśnie tak zrozumieją te emocje. Jeżeli nie zostało to wyrażone w zdrowy sposób to klimat będzie się psuł, szczególnie jeśli schemat powtarza się wielokrotnie. Brak komunikacji ze strony lidera o przyczynach jego złego nastroju będzie skutkował podejrzeniami, że może chodzić o pracowników i to spowoduje niepotrzebne domysły. Natomiast jeśli faktycznie chodzi o współpracowników to komunikacja jest tym bardziej wskazana.
Jest cały szereg możliwych zdarzeń, które powodują silne emocje w pracy. Za emocjami, nawet tymi skrajnie silnymi, zawsze kryją się jakieś potrzeby. Jeżeli wpadamy we wściekłość z powodu kolejnego zadania, a jest 15:00 w piątek, w który mieliśmy jechać z dziećmi na ferie to gołym okiem widać ile potrzeb zostanie tu zagrożonych. Zamiast pokazywać jak bardzo nam się ten scenariusz nie podoba możemy wyrazić co czujemy w związku z tą sytuacją i poprosić zespół o wsparcie.
Szanse, że znajdzie się ktoś chętny do pomocy wzrastają bardzo mocno i nie dlatego, że pozwala na to struktura i zależność służbowa, tylko szczera chęć pomocy komuś, kto tego w danym momencie potrzebuje.
W innej sytuacji, jeśli bardzo chcesz się czymś podzielić to najpierw spróbuje zamienić się rolą i wyobraź sobie co spowodowałoby usłyszenie takiej informacji przez ciebie. Jeśli byłoby to pomocne - dziel się, jeśli czujesz dyskomfort - odpuść sobie, a swoje emocje załatw w inny sposób.
Kolejna sprawa to zauważanie tego co przeżywają inni w twoim otoczeniu. Jeśli cały zespół godzinami ciężko pracuje i zauważysz, że komuś brakuje zapału albo jest czymś wyraźnie przejęty, zauważ to i daj im coś co pomoże w tej sytuacji, dodatkowe wsparcie albo jakieś odciążenie, jeśli to możliwe, dłuższy termin lub informację, że wstawisz się za zespołem w razie potrzeby. W ten sposób pokażesz, że zależy ci na wyniku i na ludziach.
Swobodne wyrażanie tego co czujemy w danych sytuacjach, przedstawianie własnego zdania i pomysłów bez obaw, z poszanowaniem granic innych, wpływa na decyzję o pozostaniu w miejscu pracy na dłużej. Tłumienie lub nadmiar trudnych emocji wymaga od nas wkładanie wysiłku w radzenie sobie z tym, zmniejszając jednocześnie ilość energii, którą jesteśmy w stanie włożyć w pracę. W skrócie, stajemy się bardziej zadowoleni. Zachęcam każdego do przyglądnięcia się temu, w jaki sposób wyraża emocje w miejscu pracy. Zmiany w tym kawału mogą wyraźnie wpłynąć na postrzeganie nas przez innych, jakość relacji zawodowych i dobre samopoczucie.
Coaching menedżerski
Z moich doświadczeń z pracy z menedżerami, ale również z roli menedżerskiej wynika, że radzenie sobie z emocjami w pracy to jedno z większych wyzwań. Szczególnie kiedy lider sam jest pod silną presją, w stresie i obciążony zadaniami pod sam sufit. To też jest bardzo ważna podpowiedź. Skoro doszedłem do takiego momentu, w którym mam takie efekty, czyli sam jestem tykającą od stresu bombą, a moje otoczenie tylko czeka na wybuch i stara się uchodzić z pola rażenia, to może sprawdzę coś nowego, bo to co jest może już nie działać. Możliwe, że dotychczas robiłem czegoś za mało lub za dużo. Testowanie nowych strategii w działaniu jest jednym z elementów coachingu biznesowego, ale też szansą na zatrzymaniu współpracowników, poprawę wydajności i budowanie zdrowego środowiska biznesowego.
Powiązane artykuły:
Jeżeli chcesz być na bieżąco z informacjami z obszary coachingu menedżerskiego to zapisz się na mój newsletter, dwa razy w miesiącu otrzymasz wiadomość z aktualnościami na stronie.
Zapraszam również na bezpłatną konsultację online lub we Wrocławiu >>> umów się na konsultację
Comments